Socjologia wiecznie żywa-wrażenia po XIII Zjeździe
2007-09-19 13:36:48 | Zielona GóraSocjologiczna refleksja skupiła się tym razem w tle winobraniowych obchodów. Od 13 do 15 września w Zielonej Górze, napływ zainteresowanych wypełniał uniwersyteckie sale. Te trzy dni pokazały iż słowo „problem" nie musi powodować zmartwienia a raczej pobudza do działania w sferze poszukiwania odpowiedzi.
Ponad tysiąc uczestników zjazdu spotykało się na sesjach specjalnych, posterowych oraz wśród grup tematycznych wysłuchując wniosków z przeprowadzonych badań, hipotez oraz prognoz dotyczących wielopoziomowej rzeczywistości społecznej.
Różnorodność tematów podejmowanych na zjeździe, dowiodła iż z nauką oraz jej empirycznymi wskaźnikami jest jak z dobrą książką. Wielu z badaczy oraz poszukujących inspiracji słuchaczy, ma swoje ulubione zagadnienia, nurty badawcze czy metody badań realizowane w socjologicznych badaniach. I tak każdy z uczestników mógł wybrać coś dla siebie, choć wybory czasem były trudne. Prezentowane referaty, były ciekawe nie ważąc ich ze względu na naukowe tytuły badawcze a właśnie na ciekawe wnioski. Interdyscyplinarne spojrzenie na problemy społeczne często laikowi wydaje się niezrozumiałym bełkotem, tymczasem prelegenci zjazdu wykazali klasę w dostosowaniu języka, nie tylko dla zgromadzonych naukowców ale także względem obserwatorów z zewnątrz. Biegający w labiryntach budynków „okularnicy" mogli zderzać się z tematyką stylów życia, podejmować refleksję nad kulturą ubóstwa czy tożsamości.
Nie zabrakło tego, co dotyczy codzienności czyli stereotypów w postrzeganiu homoseksualistów, współczesnej emigracji Polaków czy związku mediów z polityką. Świetności tym dniom pełnym profesjonalnego spojrzenia na codzienność, dodały prezentacje książek m.in. Piotra Sztompki oraz wystąpienia znanych z publikacji Wojciecha Burszty, Barbary Fatygi czy Ireneusza Krzemińskiego. Wiele nazwisk bardziej znanych mediom lub mniej pewnie jeszcze nie raz usłyszymy, zatem zachęcam do własnych konstruktywnych refleksji bliższych socjologii niż agresywnej polityce.